czwartek, 21 czerwca 2012

Lou Cz.II

Po paru godzinach byliśmy już w recepcji hotelu. Był on urządzony skromnie ale gustownie i przytulnie, od razu przypadł mi do gustu. Chłopcy wzięli moje walizki i gęsiego poszliśmy do pokoi. Ucieszyłam się że tym razem nie było żadnej ustawki i nie musiałam dzielić kabiny prysznicowej z którymś z nich. Nasze pokoje sąsiadowały ze sobą, ale ich zdecydowanie największą zaletą były ogromne balkony z widokiem na wieżę Eiffla. 

Ledwie wyszłam z pod prysznica i już usłyszałam pukanie do drzwi, zdążyłam tylko bezpieczniej umocować ręcznik na klatce piersiowej a do pokoju już wszedł Lou a za nim Nial. Ich wzrok powędrował od moich mokrych wlosów przez całe ciało niepewnie okryte ręcznikiem. 
- Przepraszamy, my tylko ten – zmieszał się Niall – zresztą, przyjdziemy później. A i następnym razem zamknij drzwi, chyba że oczekujesz większych ilości takich niespodzianek. 
Louisa stać było tylko na „no” i dalej patrzył na mnie jak zahipnotyzowany. 
W końcu Niall palnął go w głowę. Reakcja była natychmiastowa, zamrugał i wyszedł a ja wybuchnę łam głośnym śmiechem. Ta sprawa coraz bardziej mi się podobała. 
- Zdaje się że chcieliście ze mną rozmawiać tak ? – zadzwoniłam do Louisa
- Yy.. tak. W klubie obok jest dzisiaj impreza. Może wybrałabyś się z nami ? 
- Chętnie. O której ? 
- Wpadniemy po ciebie ok. 21.00 – w jego głosie dało się wychwycić radość i podniecenie. Mnie też udzielił się ten nastrój. 
Wysuszyłam włosy i wtarłam w nie jedwab, co spowodowało powstanie małych, delikatnych loczków, „przeleciałam” rzęsy mascarą, usta pomadką a następnie włożyłam, śliczną jasną sukienkę obszytą falbankami (Sukienka ) i dobrałam do niej nowiutkie buty na niebezpiecznie wysokim obcasie (Buty ).
Wychodząc spojrzałam jeszcze w lustro i życzyłam sobie powodzenia . Na korytarzu czekali już chłopcy. Po ich minach można było wywnioskować, że każdy chciał być na Jego miejscu. 
- Gotowa ? – spytał Lou i wziął mnie pod rękę 
- Jak najbardziej – popatrzyłam mu w oczy i byłam pewna, że tego wieczoru żadne z nas nie będzie się nudzić. 
Po paru tańcach, mój partner poprosił mnie żebym za nim poszła. Zaprowadził mnie krętymi schodami na dach klubu.
- Pięknie wyglądasz.. naprawdę.. ale od początku brakuje małego elementu – zaskoczył mnie, nie miałam pojęcia co wymyślił.
-….- to tyle co zdołałam z siebie wydusić gdy wręczył mi piękny naszyjnik, z jeszcze piękniejszą zawieszką (Zawieszka ) 
- Teraz jest idealnie – powiedział patrząc na mnie, a ja stałam, obracałam to cudeńko w palcach i nie wiedziałam co powiedzieć . To jest zdecydowanie najszczęśliwszy dzień mojego życia. 
- Nie wiem czy mogę go przyjąć Louis. To naprawdę bar….- chciałam dokończyć zdanie ale zamknął mi usta namiętnym, gorącym pocałunkiem. Jego usta były gorące a jego ręce wędrowały po moich plecach, czasem wplatał je w twoje włosy, czułaś że nie możesz być mu dłużna i odpowiedziałaś mu tym samym. Romantyczne chwile przerwali oczywiście Harry i Niall, pod pretekstem :
- „ Nagle was zgubiliśmy, stary myślałem że coś wam się stało”
- Taaa rozumiemy – odpowiedzieliśmy, choć naprawdę żadne z nas nie wierzyło w ich wersję wydarzeń. Mogłam iść o 50 dolców że stali za mosiężnymi drzwiami i byli aktywnymi uczestnikami całego zajścia. Oczywiście nie miałam im tego za złe.. wręcz przeciwnie chciało mi się śmiać. 
- Hej skoro już tu jesteśmy może zawołajmy resztę i zagramy w butelkę ?
- OO super, uwielbiam tą grę.. i jestem całkiem niezła – ostrzegłam ich
- O jakoś damy radę – wtórowali z zadziornym uśmiechem.

- Okej zadanie dla Kate. – Liam trafił na mnie, cały czas wydawał mi się dziwnie podekscytowany - wyjaw nam swoją największą słabość, coś czego się boisz. 
- Proste, od dziecka mam straszny lęk wysokości .. – nie rozumiałam dlaczego, ale moja odpowiedź zrobiła na chłopakach dziwne wrażenie, jakby posmutnieli i popatrzyli na siebie wzrokiem „ i co teraz? „ 
- Czy ktoś może mi powiedzieć o co chodzi. ? 
- Wykupiliśmy bilety na skok na bungee.Za godzinę. Z wieży Eiffla – poinformował mnie Louis.
- Aha . – zrobiło się ciemno i obudziłam się w pokoju… w jego łóżku 
- Hej kochanie… hahah skok z wieży Eiffla …hahha żartowaliśmy 
- Uff – kamień spadł mi z sera 
- Skoczymy z Tour First (http://ecoville.e.c.pic.centerblog.net/djp69qtl.gif ) 

1 komentarz:

  1. Hahaha uwielbiam Cię !!
    To jest słodkie i zarazem śmieszne ; **

    OdpowiedzUsuń