czwartek, 31 stycznia 2013

Louis. Part I.

Zaczynam pierwszy dzień na obozie językowym w Miami. Ojciec po rozwodzie z matka, przeprowadził się do USA i mam okazje spędzić tu część wakacji. Chociaż jeden plus w tej chorej sytuacji. Pokoje tutaj, nawet w najdrobniejszym szczególe nie przypominają tych polskich z rozwalonymi łóżkami, brudnymi ścianami i pękniętymi szybami. Były to 3 i 4 osobowe, przytulne pomieszczenia z telewizorem plazmowym i większymi łóżkami. Swoja droga tata musiał wydać kupę forsy na te 2 tygodnie. Byłoby jak w raju, gdyby.nie jeden feler. Mój wróg publiczny nr 1 Louis Tomlinson wybrał akurat ten sam obóz i ten sam termin, do końca uparcie twierdząc, że nie miał pojęcia ze spotka tu mnie i tez nie bardzo go to cieszy. Już w pierwszy dzień lizał się z jakąś panienką, która widocznie nie miała na tyle rozumu by zauważyć jak jest wykorzystywana. Ten typ tak ma, pobawi się a gdy się znudzi, zostawi w kącie.. i właśnie to jest przyczyna naszego, trwającego już rok sporu. Jeszcze w tamtym roku, gdy przyjechałam do ojca, poznałam Louisa. Poznałam go na tyle dobrze by zauważyć ze lubi krótkie i nie fair związki. Gdy po tygodniu znajomości zapytał mnie czy zostanę jego dziewczyną, odmówiłam mu. Jestem chyba jedyna dziewczyna, która nie poleciała na jego urok osobisty i pan gwiazdka doznał lekkiego szoku. Od tamtej pory nie daruje mi tego      'kosza'. Odgryza się przy każdej, możliwej sposobności, przeszkadza mu wszystko, kolor moich oczu, butów i nie przepuści okazji by się do czegoś przyczepić.

Szłam tak brzegiem morza, gdy z zamyśleń wyrwał mnie męski głos.. - Hej ty ! Laleczka, nie strasz ludzi, zrób coś z tą twarzą. - zawołał Louis, a jego kampania wybuchła głośnym śmiechem.Postanowiłam to zignorować i z podniesioną głową zrobiłam kilka kroków, gdy nagle, zobaczyłam czyjś cień obok swojego. Obróciłam się i zobaczyłam go w towarzystwie kumpli i kilku tępych, pustych lasek, śmiejących się z każdego jego żartu.
- Powiedziałem ci coś. To nie jest miejsce dla takich jak ty. Uciekaj do Polski, nie tylko ja nie mogę już na ciebie patrzeć - poczułam ukłucie w sercu i jedną łzę spływającą po moim policzku. Popatrzyłam Louisowi w oczy i zobaczyłam w nich ... szok, później wstyd i smutek. Odwróciłam się i jak najszybciej pobiegłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi, usiadłam na łóżku i odczytałam SMS-a od współlokatorek, informującego ze wrócą wieczorem. Założyłam słuchawki i włączyłam muzykę najgłośniej jak się dało,   dając upust emocjom. Siedziałam w bez ruchu kilka minut, a może godzin... Sama nie wiem. Poczułam jak ktoś siada na brzegu łóżka i podskoczyłam gwałtownie gdy zobaczyłam postać chłopaka.
- Kate ... ja... ja. Przepraszam - miał wyraźny problem z doborem slow.
- Nigdy nie chciałem cie skrzywdzić - popatrzyłam na niego z wyrzutem- Naprawdę, bylem zły po tym jak mnie odrzuciłaś.. Zrozumiałem wtedy co straciłem, ze jesteś wyjątkową osobą. Zależało mi na tobie a ty mi odmówiłaś. Obiecałem sobie wtedy ze się zemszczę, że zacznę cię nienawidzić i upokarzać. Chciałem żebyś tez poczuła jak to jest. Wiem, że byłem idiotą, dupkiem i skończonym debilem ale żałuję tego i chce cię przeprosić. Nie oczekuje ze rzucisz mi się w ramiona i zapomnisz o wszystkim. Mam tylko cichą nadzieję na to że kiedyś mi wybaczysz.
- Po pierwsze jak się tu dostałeś? - zapytałam sucho, przypominając sobie że zakluczyłam drzwi. Poruszyły mnie jego przeprosiny, ale nie dałam tego po sobie poznać nadal nie wiem czy mogę mu zaufać, czy jest ze mną szczery.
- Stary, przydatny trik - uśmiechnął się łobuzersko wyjmując z kieszeni spodni wsuwkę. 



- Wiesz co, mam w dupie twoja skruchę i przeprosiny. Jaka mogę mieć pewność ze mówisz prawdę, ze jutro znowu nie usłyszę tych głupich drwin z twoich ust. Przykro mi ale na razie nie potrafię ci zaufać, idź już, chce zostać sama. - spuściłam głowę, wypowiadając te ostatnie słowa, i ciemne długie loki przysłoniły mi twarz. Katem oka jednak spostrzegłam zawiedzioną i smutną twarz chłopaka.

' Może jednak zasługuje na 2 szansę' - pomyślałam gdy wyszedł. ' Nie bądź głupia Kate, znasz go. On znowu cie skrzywdzi. ' Biłam się ze swoimi myślami, jeszcze kilka minut po czym odpłynęłam w głęboki sen.
Obudziłam się dziwnie wypoczęta i radosna. Od samego przebudzenia towarzyszyła mi ulga. Może to za sprawa wczorajszego incydentu, a może gorących promieni słonecznych wpadających do pokoju przez duże okno i zwiastujących piękną pogodę. Postanowiłam nie uronić już żadnej łzy i po prostu wspaniale się bawić.
Gdy podchodziłam do naszego stolika na stołówce, czułam na sobie wzrok Louisa. Popatrzyłam w jego stronę i nasze spojrzenia spotkały się na moment i speszona szybko uciekłam wzrokiem witając się z dziewczynami.
- Hej - powiedziałam radośnie.
- Cześć, jak się spało. Okropnie nawijałaś przez sen, rozważałyśmy już możliwość wyniesienia cię na zewnątrz razem z łóżkiem - oznajmiła Jessi, śmiejąc się.
- Niemożliwe - zaprzeczałam rumieniąc się. - Co takiego wygadywałam ? - błagałam Boga, żeby nie było to nic głupiego.
- Nie zrozumiałyśmy dokładnie, ale parę razy padło imię kolegi, który swoja drogą, co chwilę tu zerka. - dziewczyna kiwnięciem głowy wskazała stolik na końcu sali. Powędrowałam za jej wzrokiem i zobaczyłam że mówi o Tomlinsonie. Teraz to dopiero spaliłam buraka. Z tej nie komfortowej sytuacji uratował mnie wychowawca naszej grupy.
- No dzieciaki, dzisiejszy dzień spędzimy na plaży. Możecie udać się teraz do pokoi, spakować potrzebne rzeczy i punktualnie o 10 widzimy się przed wejściem.
Cale pomieszczenie ogarnęły podniecone krzyki i wiedząc że zaraz cała banda zdziczałych nastolatków rzuci się do wyjścia, sprytnie wyślizgnęłyśmy się przed wszystkimi.
- Ałł - uderzyłam w kogoś wybiegając ze stołówki. Wstałam masując czoło, i zerknęłam wkurzona w stronę osoby z którą się zderzyłam. ' To nie jest zbieg okoliczności, to jakaś klątwa ' - pomyślałam gdy moim oczom ukazała się roześmiana twarz Louisa.
- Przepraszam, nic ci nie jest - zapytał ledwo hamując śmiech.
- Bywało lepiej, wtedy nie zderzałam się z jakimiś kretynami- odgryzłam się i zaraz tego pożałowałam widząc smutek w jego oczach. Obróciłam się na pięcie i odeszłam w obawie że palnę jeszcze o słowo za dużo. Gdy weszłam do pokoju, dziewczyny były już spakowane na plażę. Mi zajęło to kilka minut. Włożyłam na siebie bikini na to zwiewną sukienkę (granatowa) i sandałki.
______________________________________________________________
Tak wiem, że miał być imagin z Zaynem 18+, będzie ale jest w trakcie pisania. Ta historia bd dwu- lub trzy-partowcem i jest pisana przez Julię. Zresztą prawie wszystkie imaginy są jej. Jest z Louisem, ponieważ pojawił się tu tylko raz a Julkę naszła wena i stwierdziła że będzie z Lou. Nie wnikam. 
Historia z Zaynem pojawi się najpóźniej w sobotę. Magda.


1 komentarz:

  1. Matko !! Popłakałam się czytając to !! Zdarza mi się to po raz pierwszy ;o
    Może to i nie jest normalne... No ale cóż xd
    Naprawdę świetny !! ; *

    OdpowiedzUsuń