Szłam tak brzegiem morza, gdy z zamyśleń wyrwał mnie męski głos.. - Hej ty ! Laleczka, nie strasz ludzi, zrób coś z tą twarzą. - zawołał Louis, a jego kampania wybuchła głośnym śmiechem.Postanowiłam to zignorować i z podniesioną głową zrobiłam kilka kroków, gdy nagle, zobaczyłam czyjś cień obok swojego. Obróciłam się i zobaczyłam go w towarzystwie kumpli i kilku tępych, pustych lasek, śmiejących się z każdego jego żartu.
- Powiedziałem ci coś. To nie jest miejsce dla takich jak ty. Uciekaj do Polski, nie tylko ja nie mogę już na ciebie patrzeć - poczułam ukłucie w sercu i jedną łzę spływającą po moim policzku. Popatrzyłam Louisowi w oczy i zobaczyłam w nich ... szok, później wstyd i smutek. Odwróciłam się i jak najszybciej pobiegłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi, usiadłam na łóżku i odczytałam SMS-a od współlokatorek, informującego ze wrócą wieczorem. Założyłam słuchawki i włączyłam muzykę najgłośniej jak się dało, dając upust emocjom. Siedziałam w bez ruchu kilka minut, a może godzin... Sama nie wiem. Poczułam jak ktoś siada na brzegu łóżka i podskoczyłam gwałtownie gdy zobaczyłam postać chłopaka.
- Kate ... ja... ja. Przepraszam - miał wyraźny problem z doborem slow.
- Nigdy nie chciałem cie skrzywdzić - popatrzyłam na niego z wyrzutem- Naprawdę, bylem zły po tym jak mnie odrzuciłaś.. Zrozumiałem wtedy co straciłem, ze jesteś wyjątkową osobą. Zależało mi na tobie a ty mi odmówiłaś. Obiecałem sobie wtedy ze się zemszczę, że zacznę cię nienawidzić i upokarzać. Chciałem żebyś tez poczuła jak to jest. Wiem, że byłem idiotą, dupkiem i skończonym debilem ale żałuję tego i chce cię przeprosić. Nie oczekuje ze rzucisz mi się w ramiona i zapomnisz o wszystkim. Mam tylko cichą nadzieję na to że kiedyś mi wybaczysz.
- Po pierwsze jak się tu dostałeś? - zapytałam sucho, przypominając sobie że zakluczyłam drzwi. Poruszyły mnie jego przeprosiny, ale nie dałam tego po sobie poznać nadal nie wiem czy mogę mu zaufać, czy jest ze mną szczery.
- Stary, przydatny trik - uśmiechnął się łobuzersko wyjmując z kieszeni spodni wsuwkę.
- Wiesz co, mam w dupie twoja skruchę i przeprosiny. Jaka
mogę mieć pewność ze mówisz prawdę, ze jutro znowu nie usłyszę tych głupich
drwin z twoich ust. Przykro mi ale na razie nie potrafię ci zaufać, idź już,
chce zostać sama. - spuściłam głowę, wypowiadając te ostatnie słowa, i ciemne długie
loki przysłoniły mi twarz. Katem oka jednak spostrzegłam zawiedzioną i smutną
twarz chłopaka.
' Może jednak zasługuje na 2 szansę' - pomyślałam gdy wyszedł.
' Nie bądź głupia Kate, znasz go. On znowu cie skrzywdzi. ' Biłam się ze swoimi
myślami, jeszcze kilka minut po czym odpłynęłam w głęboki sen.
Obudziłam się dziwnie wypoczęta i radosna. Od samego
przebudzenia towarzyszyła mi ulga. Może to za sprawa wczorajszego incydentu, a może
gorących promieni słonecznych wpadających do pokoju przez duże okno i zwiastujących
piękną pogodę. Postanowiłam nie uronić już żadnej łzy i po prostu wspaniale się
bawić.
Gdy podchodziłam do naszego stolika na stołówce, czułam
na sobie wzrok Louisa. Popatrzyłam w jego stronę i nasze spojrzenia spotkały
się na moment i speszona szybko uciekłam wzrokiem witając się z dziewczynami.
- Hej - powiedziałam radośnie.
- Cześć, jak się spało. Okropnie nawijałaś przez sen, rozważałyśmy
już możliwość wyniesienia cię na zewnątrz razem z łóżkiem - oznajmiła Jessi, śmiejąc
się.
- Niemożliwe - zaprzeczałam rumieniąc się. - Co takiego wygadywałam
? - błagałam Boga, żeby nie było to nic głupiego.
- Nie zrozumiałyśmy dokładnie, ale parę razy padło imię
kolegi, który swoja drogą, co chwilę tu zerka. - dziewczyna kiwnięciem głowy
wskazała stolik na końcu sali. Powędrowałam za jej wzrokiem i zobaczyłam że mówi
o Tomlinsonie. Teraz to dopiero spaliłam buraka. Z tej nie komfortowej sytuacji uratował mnie wychowawca
naszej grupy.
- No dzieciaki, dzisiejszy dzień spędzimy na plaży. Możecie
udać się teraz do pokoi, spakować potrzebne rzeczy i punktualnie o 10 widzimy się przed wejściem.
Cale pomieszczenie ogarnęły podniecone krzyki i wiedząc że
zaraz cała banda zdziczałych nastolatków rzuci się do wyjścia, sprytnie wyślizgnęłyśmy
się przed wszystkimi.
- Ałł - uderzyłam w kogoś wybiegając ze stołówki. Wstałam
masując czoło, i zerknęłam wkurzona w stronę osoby z którą się zderzyłam. ' To nie jest zbieg okoliczności, to jakaś klątwa ' -
pomyślałam gdy moim oczom ukazała się roześmiana twarz Louisa.
- Przepraszam, nic ci nie jest - zapytał ledwo hamując śmiech.
- Bywało lepiej, wtedy nie zderzałam się z jakimiś
kretynami- odgryzłam się i zaraz tego pożałowałam widząc smutek w jego oczach. Obróciłam
się na pięcie i odeszłam w obawie że palnę jeszcze o słowo za dużo. Gdy weszłam do pokoju, dziewczyny były już spakowane na plażę.
Mi zajęło to kilka minut. Włożyłam na siebie bikini na to zwiewną sukienkę (granatowa) i sandałki.
______________________________________________________________
Tak wiem, że miał być imagin z Zaynem 18+, będzie ale jest w trakcie pisania. Ta historia bd dwu- lub trzy-partowcem i jest pisana przez Julię. Zresztą prawie wszystkie imaginy są jej. Jest z Louisem, ponieważ pojawił się tu tylko raz a Julkę naszła wena i stwierdziła że będzie z Lou. Nie wnikam.
Historia z Zaynem pojawi się najpóźniej w sobotę. Magda.
Matko !! Popłakałam się czytając to !! Zdarza mi się to po raz pierwszy ;o
OdpowiedzUsuńMoże to i nie jest normalne... No ale cóż xd
Naprawdę świetny !! ; *