Kolejna część z Lou napisaną przez Julię. W najbliższym czasie pojawi się trzecia, ostatnia część.
Spróbuję napisać z Zaynem jak najszybciej ale nie chcę pisać go na siłę ;d
Czytasz? Komentuj!
~*~
Uśmiechnęłam się sama do siebie, czując pod stopami gorący
piasek.
Postanowiłyśmy z dziewczynami iść na całość i rozłożyłyśmy koce obok trzech, mega seksownych chłopaków. My także byłyśmy we trójkę. Po naszej prawej stronie rozsiadł się Tomlinson, a dookoła niego grupa zachwyconych dziewczyn. Gdy zaczęłyśmy rozbierać się do bikini czułam jak Louis przeszywa mnie wzrokiem. Spodobało mi się to, i teraz ja postanowiłam się zabawić. Nie wiem czemu to zrobiłam, przecież obiecałam sobie że nie mam nic wspólnego z tym chłopakiem. To był impuls, chcąc zrobić mu na złość, podeszłam do jednego z przystojniaków obok.
- Hej, gorąco tu, może zechciałbyś dotrzymać mi
towarzystwa w wodzie? - spytałam go,
zalotnie się uśmiechając. Na chłopaku chyba zrobiło to wrażenie
bo popatrzył na mnie swoim rozanielonym wzrokiem i powiedział tylko - Pewnie mała.
Po chwili już chłapaliśmy się i wygłupialiśmy. Dowiedziałam
się, że chłopak ma na imię Justin i też jest tu tylko na wakacjach. Mimo świetnej
zabawy, mój wzrok uciekał co chwilę na wściekłą twarz Lou. Po kilku godzinach
zabawy z Justinem wybrałam najlepszy moment, podeszłam do niego i z delikatnym uśmiechem
pocałowałam go. Nie odpuściłam sobie oczywiście widoku miny Louisa. Nic nie poczułam
podczas tego pocałunku, nie był wyjątkowy ani z wyjątkową osoba i źle się z tym
poczułam.
Po całym dniu na plaży, zorganizowano ognisko.
Uśmiechnęłam się do siebie zerkając przez okno wychodzące
do ogrodu, gdzie dziewczyny dzielnie składały drewno na jedno miejsce.
Postanowiłam przed wyjściem wziąć szybki prysznic. Zdjęłam
z siebie brudne ciuchy, wrzucając je do kosza i weszłam pod prysznic. Przymknęłam
oczy i odchyliłam głowę gdy pierwsze strumienie gorącej wody, spłynęły po moim
ciele. To jest to, czego mi potrzeba - westchnęłam w myślach. Umyłam włosy, ciało
po czym owinęłam się białym, puszystym ręcznikiem i wyszłam z łazienki. W
pokoju czekała na mnie niespodzianka. Mianowicie, Louis we własnej osobie stał
w moim pokoju, opierając się o mój parapet dodatkowo bez koszulki. Spuściłam głowę
czując na sobie jego wzrok. Przygryzł wargę i delikatnie się uśmiechnął nie odrywając
ode mnie wzroku. Nie czułam się komfortowo stojąc przed nim w samym ręczniku
wiec minęło kilka chwil nim odzyskałam głos.
- Czego ? - zapytałam ostro.
- Właściwie przyszedłem zawołać cię na ognisko - odparł zachrypniętym
głosem - Ale widzę że nigdzie ci się nie spieszy - mruknął z chytrym uśmiechem
i podszedł do mnie.
- Właśnie szykuję się do wyjścia - odpowiedziałam na tyle
spokojnie na ile pozwalała mi odległość między nami a raczej jej brak.
Zadrżałam gdy chłopak dotknął mojego nagiego ramienia. Zauważył
to i od razu na jego twarzy pojawił się zadziorny uśmiech.
- Podobam ci się.. - odparł pewny siebie, przybliżając
swoja twarz i zerkając prosto w moje oczy.
- Śnisz - sama siebie nie potrafiłam przekonać, gdy stał
tak blisko i mogłam poczuć ciepło jego ciała i napięte mięśnie.
- Daj spokój księżniczko, widzę jak na mnie reagujesz - szepnął
centymetr od moich ust. Byłam już na granicy wytrzymałości.
- Nic nie wiesz i nic nie rozumiesz. Jesteś po prostu...
- Cudowny ?- dokończył za mnie, zadowolony z siebie.
- Nie, miałam na myśli ze jesteś..
- Przystojny i pociągający ? - znów to zrobił.
- Jesteś po prostu okropnym, egoistycznym dup.. - tym
razem znów mi przerwał ale nie słowami.
Poczułam jego gorące wargi na swoich. Na początku nie
oddałam pocałunku, lecz on się nie poddawał. Jeszcze raz musnął moje usta i na
tym skończyła się moja silna wola. Oddawałam pocałunki z taka sama zachłannością
i po chwili nasze języki się spotkały. Położyłam dłonie na nagim torsie chłopaka
a on zsunął swoje ręce na moje biodra. Nie potrafiłam przestać. Zebrałam
resztki silnej woli i oderwałam się od niego.
- To nie powinno sie stać - powiedziałam nie patrząc mu w
oczy.
-Hej, kogo ty chcesz oszukać. Podobasz mi sie a ja tobie.
Zależy mi na tobie i widzę że też nie jestem ci obojętny. Nie skreślaj tego od
razu, Kate.
- Muszę już wychodzić - zakończyłam temat, bez żadnych
emocji w głosie - Dziewczyny będą mnie szukać. Louis westchnął, przeczesał dłonią
włosy i wyszedł a ja za nim. Każde z nas udało się w innym kierunku.