piątek, 7 grudnia 2012

Harry.

Kocham tą piosenkę, 
zresztą jak wszystkie z jej nowej płyty.




Smile ; )Święta Bożego Narodzenia. Wszyscy na nie czekają i przygotowują się do nich dużo wcześniej, aby ze wszystkim zdążyć na czas. Ludzie twierdzą, że jest w tych świętach coś magicznego, ponieważ każdy jest miły dla drugiej osoby, pomagają sobie, panuje ciepła atmosfera. Jednak czy nie powinno tak być zawsze? Dlaczego mamy być dla siebie mili tylko w święta? Osobiście nie przepadam za Bożym Narodzeniem. Jestem w stanie wyliczyć wiele wad tego obrzędu, jednak zaleta jest tylko jedna. Pewnie dziewięćdziesiąt procent młodych ludzi powiedziało by, że jedynym plusem są prezenty, jednak ja nie zaliczam się do większości. Pozytyw jest taki, że spotyka się cała rodzina. Wiele osób nie widzi się przez długi czas jednak te dni każdy stara się spełnić z najbliższymi.
Przemierzam ulice Londynu, pada śnieg jednak nie martwię się tym. Kocham taką pogodę, wszystko w bieli.    Wolę śnieg od deszczu. Spoglądam na ludzi idących naprzeciw mnie, ludzi którzy się śpieszą i nie mają czasu, na chwilę przemyśleń. Widzę matkę z córeczką, mniej więcej 7-8 lat, która z maślanym oczami patrzy na lalkę stojącą na ogromnej wystawie w sklepie. Wiem, że chce ją mieć. Sama będąc w jej wieku o takiej marzyłam. Idę dalej gdy nagle ktoś na mnie wpada, przez co przewracam się na mokry brudny śnieg leżący na chodniku. Podnoszę głowę do góry i widzę zielonookiego bruneta, który podaje mi swoją dłoń. Chwytam ją i wstaję.
- Przepraszam, nie zauważyłem Cię. Nic Ci się nie stało?
- Nie, wszystko w porządku. Też mogłam bardziej uważać. Tak w ogóle to Nina jestem, miło mi.
- Harry, Harry Styles. - odpowiedział chłopak i uśmiechnął się do mnie. - Może dasz się zaprosić na kawę?
- Z chęcią się napiję czegoś ciepłego. - zgodziłam się na propozycję loczka, ponieważ strasznie zmarzłam chociaż wcześniej nie zdawałam sobie z tego sprawy.
Szliśmy do kawiarni ciągle rozmawiając. Jak się dowiedziałam ma starszą siostrę, a gdy miał siedem lat jego rodzice się rozwiedli. Teraz mieszka z czwórką swoich najlepszych przyjaciół. Gdy doszliśmy na miejsce Harry właśnie skończył o sobie mówić.
- No, przez całą drogę ja opowiadałem. Teraz Twoja kolej. Chcę wiedzieć o Tobie wszystko.
Uśmiechnęłam się do niego i niechętnie zaczęłam.
- Mam trójkę dużo starszego rodzeństwa. W domu nigdy nie było za wesoło. Mój ojciec był alkoholikiem i na wszystkich się wyżywał. Bracia z siostrą mieli tyle szczęścia, że mogli się wyprowadzić. Ja jako najmłodsza nie miałam w domu życia. Tacie ciągle się coś nie podobało. - w moich oczach zaczęły pojawiać się łzy. Chłopak zauważył to i powiedział, że nie muszę o tym opowiadać jeśli sprawia mi to ból jednak, postanowiłam kontynuować.
- Nie miałam warunków do nauki, a lubiłam się uczyć, czytać książki. Moja mama ciągle płakała co odbijało się na mnie. Często puszczały jej nerwy. Dwa late temu mój ojciec zmarł. Pewnie wyda Ci się to dziwne, ale mimo tego wszystkiego, tego jaki był dla mnie nie potrafiłam się z tym pogodzić, ponieważ były i lepsze chwile. I to te sobie najbardziej cenię. Bo tez złe rzeczy też są ważne ale ważniejsze są te dobre.
- Nina, nie wiem co powiedzieć. Myślałem, że to ja mam ciężko. Przykro mi.
- Wiesz, tłumaczę sobie to wszystko tym ze wszystko jest po coś. Więc nie przejmuj się tym.
Zrobiło się późno, a ja powiedziałam mamie, że wychodzę tylko na chwilę. Pożegnałam się z Hazzą i ruszyłam w kierunku domu. Gdy weszłam do mieszkania moja mama strasznie się martwiła, że tak długo mnie nie było.

*Kilka dni później*
Od spotkania z Harrym minęło trochę czasu. Nadal nie zadzwonił, a ja nie chciałam się narzucać. Jego nazwisko wydawało mi się znajome, więc postanowiłam go sprawdzić w Google. Pierwsza rzecz, która mnie zaskoczyła to tysiące wyników dotyczących jego osoby. Weszłam w pierwszą lepszą stronę i doznałam szoku. Nastolatek okazał się wokalistą jednego z brytyjskich boysbandów. Nic dziwnego, że go nie poznałam. Nie ten rodzaj muzyki. Zdecydowanie wolę Pink, Linki Park, 30STM czy Nickelback. Moją lekturę przerwał mi SMS - "Hej. Może spotkamy się tam gdzie ostatnio? Za 30 min?. Harry ;)." Nie wiedziałam co zrobić, w końcu chłopak nie powiedział mi do końca prawdy. Chciałam to wyjaśnić. Odpisałam "Ok" i zaczęłam się ubierać. Na miejscu byłam punktualnie, mimo to chłopak już siedział przy  małym stoliku, w rogu lokalu. Podeszłam do Niego i się przywitałam się z Nim. Hazza chciał mnie pocałować w policzek jednak w porę się odsunęłam.
- Stało się coś?
- Hmmm... Pomyślmy może to, że mnie okłamałeś? Zamierzałeś mi w ogóle powiedzieć? Tak, wiem że to dopiero drugie spotkanie, ale ja Ci wszystko opowiedziałam ze szczegółami, a Ty zataiłeś  tak ważną rzecz?
- Nina... Ja nie chciałem, naprawdę. Po prostu bałem się, że będziesz się ze mną kontaktować tylko dlatego, że jestem sławny. Poza tym  myślałem, że wiesz kim jestem. Gdy sie zorientowałem, że jednak nie to niestety musiałaś już iść. Ja jeszcze raz bardzo cię przepraszam. Wybaczysz mi?
- Harry ja... serio tak o mnie myślisz? To, że  pochodzę z biednej, rozbitej rodziny to  nie znaczy, że tylko pieniądze sie dla mnie liczą. Ja na prawdę cię polubiłam ale jesli mamy kontynuować naszą znajomość to nie możemy się okłamywac, ponieważ tego nie lubie najbardziej.
- Obiecuję, że już więcej przed Tobą nie zataję.
Po wyjaśnieniu sobie wszystkiego zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Hazza opowiadał mi o plusach i minusach sławy, przyjaciołach  i jego zainteresowaniach poza muzyką. Niestety jak wszystko co piękne kiedyś się musi skończyć. Do chłopaka zadzwonił menager, który poinformował go, że musi wracać bo mają jakieś tam zebranie czy coś takiego. Pożegnaliśmy się i każdy ruszył w swoim kierunku. Nie zdążyłam dojść do domu a już dostałam SMS od loczka z podziękowaniami za spotkanie i wybaczenie. Odpisałam, że z chęcią się z nim spotkam jutro w Hyde Parku przy placu zabaw.


Następnego dnia obudziła mnie wiadomość: "Hej. To o której dzisiaj?" Spojrzałam na zegarek 13.00. Przeraziłam się, jak mogłam tak długo spać? Odpisałam chłopakowi, że o 15, wstałam, zabrałam ubrania i ruszyłam w kierunku łazienki aby przygotować się do wyjścia. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i zeszłam na dół do kuchni coś zjeść. Obiad miał być o 16 więc zjadłam jogurt z musli. Z racjo tego, że zbliżała się Wigilia przyjechała moja siostra z mężem i dziećmi. Postanowiłam je zabrać ze sobą. Zabawa na świeżym powietrzu z pewnością im nie zaszkodzi. Gdy byłam gotowa dochodziła 14.30. Ubrałam Caroline i Iana i wyszliśmy.  Jak to z małymi dziećmi bywa, powoli chodzą. Byłam pewna, że się spóźnię jednak dochodząc do miejsca naszego spotkania zauważyłam, że Harrego też jeszcze nie ma. Siadając na ławce powiedziałam siostrzeńcowi, żeby uważał na siostrę i aby nie oddalali się za daleko a następnie zerknęłam na telefon w celu sprawdzenia godziny - 15.10. Już chciałam zadzwonić do chłopaka,kiedy nagle ktoś usiadł obok mnie i dał porządnego buziaka w policzek. Odwróciłam się i ujrzałam uśmiechniętego loczka. 
- Hej. Jak tam? Przepraszam za spóźnienie, chłopcy mnie zatrzymali. 
- Nic się nie stało. A u mnie w sumie wszystko w porządku, od wczoraj raczej się nie wiele zmieniło. - Nagle podbiegły do nas uśmiechnięte dzieci. Posadziłam ich sobie na kolanach. 
- Nina, a kto to jest? - zapytał zaciekawiony chłopczyk. - Twój chłopak?
- Nie kotku, to jest mój przyjaciel Harry. Harry to jest mój siostrzeniec Ian a to siostrzenica Caroline. On ma 4 latka ona 3. - Posłałam promienny uśmiech Hazzie. 
- Em... Czy oni nie powinni mówić Ci ciociu?
- Tak powinni, ale mam 17 lat i czuję się staro gdy tak się do mnie zwracają.
- Hajjy, pobawis się z nami? - zapytała dziewczynka i wskoczyła mu na kolana. 
- Oczywiście.- Wziął dziewczynkę na ręce i pobiegł z nią na plac zabaw. Co prawda jest zima ale i tak trochę dzieci na nim jest. 

Czas mijał a ja i Hazza zaczęliśmy się do siebie coraz to bardziej zbliżać. Zaczęłam coś czuć do niego, ale nie była to jeszcze prawdziwa miłość. Po prostu gdy jestem z nim czuję motylki w brzuchu a na mojej twarzy cały czas gości uśmiech. Nadal jednak jesteśmy tylko i wyłącznie przyjaciółmi. Umówiłam się z Loczkiem w jego domu, gdyż na zewnątrz było coraz zimniej i o wiele więcej białego puchu na ulicach. Zapukałam w drzwi i już po chwili otworzył mi mój przyjaciel. Wchodząc do budynku uderzyło we mnie ciepło tego miejsca i spokój. Oddałam chłopakowi swój płaszcz, czapkę i szalik i chciałam dać mu buziaka w policzek jednak Harry niespodziewanie się obrócił i nasze usta się spotkały. Spodobało mi się to i zaczęłam pogłębiać nasz pocałunek. Chłopak odwzajemnił to. Jego wargi były takie ciepłe i miękkie. Chciałam żeby ten stan nigdy się nie skończył. Poddaliśmy się chwili i rozłączyliśmy się po kilku minutach. Spojrzałam na Hazzę z lekkim zakłopotaniem.
- Prze...Przepraszam, to nie powinno się wydarzyć.
- Nie masz za co przepraszać. Gdyby mi się nie podobało to bym Ci się nie poddał. - Obdarował mnie jednym ze swoich wspaniałych uśmiechów.- Nina... Bo widzisz, ja chyba coś czuję do Ciebie. Nie potrafię dokładnie określić co. Nie wiem czy to jest już miłość ale chciałbym spróbować. Znamy się już od pewnego czasu i czuję, że przyjaźń mi nie wystarcza.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Szczerze mówiąc wyznanie Harrego nieźle mnie zszokowało. Nie byłam pewna co do niego czuję a nie chciałam go zranić. Bardzo mi na nim zależało, tylko jeszcze nie potrafiłam określić czy to coś więcej. W mojej głowie zaczęła się "bitwa". Podjęłam decyzję.
- Harry, ja nie wiem jakie uczucia żywię do Ciebie, ale chciałabym spróbować. Myślę, że może się to udać. 
Loczek uśmiechnął się i mocno mnie przytulił. Z jego twarzy można było wyczytać ulgę. Wieczór minął nam bardzo wesoło i przyjemnie. 


Minął miesiąc od tego wydarzenia. Święta Bożego Narodzenia i Sylwestra spędziliśmy w gronie przyjaciół. Nasze rodziny bardzo się polubiły. Układa nam się bardzo dobrze i chociaż żadne z nas nie powiedziało sobie jeszcze tych dwóch ważnych słów to czuję, że wkrótce nadejdzie ten moment. 

_____________________________________________________
A więc tak... Nie wiem czy można to uznać za odwieszenie bloga gdyż następny post pojawi się dopiero po Nowym Roku gdyż w przyszłym tygodniu mam próbne egzaminy i chcę się trochę pouczyć. Poza tym w sobotę za tydzień przyjeżdża moja siostra z rodziną, a że widzę ich tylko 2 razy do roku to chciałabym spędzić z nimi trochę czasu. 

 Czytasz-Komentujesz!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz